Historia pewnego zawiadomienia
Opowiada moja Znajoma: „mieliśmy włamanie, policja nie znalazła sprawców, nie wiem, czy zabezpieczyli jakieś dowody, nie wiem jak wyglądały oględziny na miejscu, nie, ostatecznie nie pisałam zażalenia. A co by to dało..”
Inny głos: złożyłem zawiadomienie o przestępstwie. Sprawa się ciągnęła kilka miesięcy, długo, długo cisza i nagle z pokrzywdzonego zrobili mnie podejrzanym. jak to możliwe?
A tu screen z Twittera:
cyt.: „To jescze nic. Znam gościa, który w 2009 złożył zawiadomienie do prokuratury i do dzisiaj nic, zero, nawet odmowy nie przysłali” k.cyt.
Działanie bez pełnomocnika
W jednym z niedawnych wydań Rzeczpospolitej, w artykule „Pomoc prawna: Polak sam sobie adwokatem” opublikowano wyniki ankiet, że w rożnych sprawach związanych ze stosowaniem przepisów prawa próbujemy sobie radzić sami. Korzystamy z internetu, kogoś się podpytamy, czasem nawet prawnika, ale zwracamy się do niego, by to on działał w naszym imieniu najczęściej w tzw. krańcowej ostateczności.
Czy to coś złego?
To zależy. Mamy prawo działać w sprawie osobiście. Mamy też prawo korzystać z pomocy pełnomocnika, a jak nam przedstawią zarzuty – obrońcy.
Pełnomocnik
Jeżeli ustanowimy taką osobę – pełnomocnika bądź obrońcę, to będzie ona naszym zastępcą, naszym ochroniarzem, naszą przednią strażą i heroldem. Czasem naszym sekretarzem. Jego zasadniczą, istotową rolą będzie pomaganie nam w tej konkretnej sprawie.
Wyznaczenie pełnomocnika czy obrońcy nie ubezwłasnowolni nas, przeciwnie – wzmocni wyrażanie naszej woli.
Kiedy działamy osobiście we własnej sprawie czasem puszczają nam emocje, zapominamy się, lękamy się odebrać pismo, a potem je przeczytać. Gdy chcemy odpowiedzieć nie wiemy co napisać, a jak napiszemy – nie wiemy czy dobrze.
Piszemy tyle rzeczy, a oni w ogóle nie zwracają na to uwagi, jakby nie zrozumieli tego, co napisaliśmy/powiedzieli, albo wcale nie przeczytali, albo uznali, że to nie ma żadnego znaczenia dla sprawy. Ale wtedy chybaby to napisali? Odpowiedzieliby coś?
Nie zgadzamy się z tym, co tamci mówią, czy piszą, czujemy że to my mamy rację, ale nie wiemy jak do tej racji przekonać, nie wiemy jak wytknąć błędy. Męczymy się, poddajemy.
Potrzebujemy, by ktoś nam pomógł, zastąpił, usiadł obok, napisał i powiedział, zadał właściwe pytanie, zażądał czegoś z tą cudowną pewnością, że to, czego żąda jest konieczne, właściwe i że właśnie tak być powinno i że takie właśnie jest prawo.
Profesjonalny pełnomocnik i obrońca to koszt. Koszt wiedzy, doświadczenia, umiejętności, czasu. Czasem to koszt spokoju.
Jeżeli nie możemy pokryć kosztów profesjonalnego pełnomocnika / obrońcy bez nadmiernego uszczerbku dla utrzymania siebie i rodziny – możemy się zwrócić o ustanowienie go z urzędu. Mamy takie prawo.
I pamiętajmy – już na etapie prowadzenia sprawy przez policję lub prokuraturę możemy, a nawet powinniśmy mieć pełnomocnika/obrońcę. Bo właśnie wtedy rozstrzyga się najważniejsze..
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Bardzo ciekawy artykuł i sam wychodzę z założenia że lepiej jest skorzystać z pomocy, ponieważ czasami szkoda naszych nerwów.
Ciekawy artykuł. Myślę, że każdy prowadząc swoją firmę, przedsiębiorstwo potrzebuje kogoś takiego. Zawsze lepiej jest korzystać z pomocy kogoś kto rzeczywiście zna się na rzeczy.
{ 2 trackbacki }