Dziękuję 🙂

Bardzo się cieszę, że Pani wybór okazał się trafny i uzyskała Pani potrzebną pomoc. „Własny wywiad” to chyba jedna z lepszych metod :).
Pozdrawiam serdecznie!

To ciekawa uwaga. Kiedyś utarł się podział na cywilistów i karnistów, teraz powstają coraz węższe specjalizacje, tak jak np prawo ochrony danych osobowych, prawo własności intelektualnej, czy prawo nowych technologii. Myślę, że zawsze będą prawnicy tzw pierwszego kontaktu, z pewnością jednak rozwój poszczególnych dziedzin prawa spowoduje, że tworzyć się będą kolejne specjalizacje.

To jest bardzo dobre pytanie. Ale, aby na nie odpowiedzieć – trzeba się rozpisać. Sprawdzenie „skuteczności” kancelarii pod kątem wygranych i przegranych spraw jest w pewnym stopniu możliwe. Potrzebny jest do tego zbiór danych i ich analiza przy odpowiednim zdefiniowaniu poszczególnych, mierzalnych wyników, branych pod uwagę jako elementy analizowanego zbioru danych. Należałoby zatem wziąć daną kancelarię, zebrać wszystkie zakończone sprawy, które prowadziła i przeanalizować każdą z nich pod kątem wyznaczonego celu i stopnia jego osiągnięcia. Innymi słowy: jakie były założenia, co sobie zakładaliśmy, na co widzieliśmy szanse większe, na co mniejsze, z czym trzeba było się liczyć. Co w danej sprawie było najbardziej prawdopodobne, a co uznalibyśmy za wyjątkowy sukces. Ustalić jednolite, spójne oznaczenia wyników i wrzucić do maszyny liczącej.
Bardzo możliwe, że są już napisane takie programy, do których wystarczy wpisać dane. Właściwie to przy odpowiednio napisanym CRM dana kancelaria mogłaby sama sobie coś takiego wyliczyć. Kto wie – może jakaś firma wykonywać taką usługę, z której a celach marketingowych mogą zechcieć skorzystać poszczególne kancelarie – przy zapewnieniu należytej ochrony tajemnicy zawodowej. Adwokaci i radcowie prawni mają zakaz reklamy, ale mogą informować o swojej działalności i np zamieścić na swojej stronie informację – wg takiego a takiego programu mamy taki a taki % skuteczności. Praktyka i – możliwe, że orzecznictwo sądów dyscyplinarnych mogły by po jakimś czasie dopiero ustalić, czy jest to dopuszczalna forma informowania o prowadzonej działalnosci.
Trzeba jednak pamiętać, że każda taka informacja będzie budziła wątpliwości. Moje by budziła – dopóki sama bym nie sprawdziła przyjętej metodyki badania.
Wszystko sprowadza się do zbioru danych i sposobu oznaczenia wyniku.
Czasem wygraną jest uniewinnienie, czasem zmniejszenie wymiaru kary, albo utrzymanie prawa jazdy, a czasem umorzenie postępowania. Sprawa sprawie nierówna. Także typy spraw bywają nieporównywalne. I w sprawach z tego samego artykułu mogą być totalnie odmienne, jakieś zupełnie wyjątkowe okoliczności sprawy. Ba – niektóre kancelarie wręcz się specjalizują w takich „ciekawych” sprawach.
Do tego chyba większość indywidualnych kancelarii nie ma CRM, a spośród tych, które maja – te systemy też bywają różne i też operują tylko tymi danymi, które im się wpisze. Większość z nas po prostu cieszy się z wygranej, odkłada sprawę o archiwum i idzie do kolejnej. Co oczywiście też jest pewnym uproszczeniem, bo zazwyczaj na biegu mamy jednocześnie ileś tam spraw. Każda na różnym etapie.
I tak na koniec – bo sie rozpisałam, a i tak nie napisałam wszystkiego – sprawdzanie „skuteczności”, traktowanej jako stopień wygranych spraw (w takim dosłownym, potocznym rozumieniu), zwłaszcza w postępowaniu karnym, może nieść duże ryzyko dla rozumienia instytucji zarówno obrońcy, jak i pełnomocnika pokrzywdzonego i oskarżyciela posiłkowego.
Zadaniem i obowiązkiem profesjonalnego pełnomocnika i obrońcy jest stanie na straży interesu prawnego reprezentowanej w danej sprawie osoby. Każdy potrzebuje kogoś takiego. Czy mamy odmawiać przyjęcia reprezentacji tylko dlatego, że ewentualna przegrana może nam posuć średnią? Obowiązujące przepisy nam tego zakazują. To z kolei oznacza, że nawet jeśli przeprowadzimy takie sprawdzenie, to pozostanie się zastanowić – do czego może być ono dla nas przydatne?
Pozdrawiam i dziękuję za to pytanie.